Co powinno się znaleźć w wianku świętojańskim? Czego symbolem jest świeca w wianku? Czy plecenie wianków jest trudne? Dzięki projektowi Małopolskiego Stowarzyszenia Winiarzy „Wianki, sobótki, polinocka na małopolskiej wsi – Wianki na Winnicy 2020” możemy poznać odpowiedzi na te pytania. Winiarze mocno zaangażowali się, by kultywować dawne tradycje i obrzędy.
Z uwagi na pandemię koronawirusa realizacja projektu uległa przesunięciu w czasie, jednak każdy moment jest dobry, żeby przypomnieć zwyczaje związane z Nocą Kupały i Nocą Świętojańską. Do dziś w niektórych regionach w Polsce kultywuje się tradycję puszczania wianków na wodę. Dawno temu panny wykonywały wianki, które następnie wiązały sznurkiem lub nitką do płaskiej deski, mocując w środku zapaloną świeczkę i puszczając na wodę.
– Bukiet składał się najczęściej z: bylicy, rosiczki, szałwii, łopianu, ruty, dziewanny i dziurawca. Taki zestaw roślin miał odczyniać czary, chronić przed chorobami. W przypadku wianka nie obowiązywały tak ścisłe reguły. Składał się z wszystkiego, co rośnie na łące, czyli z ziół, kwiatów czy traw. Przede wszystkim wianek miał być piękny. Z kolei świeca symbolizowała miłość, przemianę życiową. Puszczanie wianków na wodę było związane z wróżbą dotyczącą zamążpójścia – przypomina Urszula Pacanowska, która prowadzi w Tarnowie pracownię florystyczną, a podczas „Wianków na Winnicy” przeprowadziła warsztaty poświęcone sztuce plecenia wianków. Imprezie towarzyszył też konkurs na najpiękniejszy wianek świętojański.
– Uczestnicy wydarzenia w Dąbrówce Szczepanowskiej doskonale poradzili sobie z zadaniem, można powiedzieć, że sztuka plecenia wianków jest banalnie prosta. Obecnie mamy ułatwienie w postaci cienkiego, ale mocnego drucika. Dawniej wykorzystywano sznurki, trawę albo po prostu splatano warkocze – zdradza Urszula Pacanowska. Florystka dodaje, że nie wyobraża sobie, aby w swojej pracy nie odnosić się do przeszłości i tradycji.
– To rzemiosło powinno być rzetelne i prawdziwe, a nie oderwane od rzeczywistości, ignorujące wszelkie tradycje. Wychodzę z założenia, że nie możemy zapominać o naszym dziedzictwie. Pory roku są nieodłącznie związane z różnymi świętami czy obrzędami – podkreśla Urszula Pacanowska.
Podobny cel przyświeca Małopolskiemu Stowarzyszeniu Winiarzy, które poprzez projekt zrealizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego postanowiło ocalić od zapomnienia dawne obrzędy i obyczaje ludowe.
„Projekt realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego"
fotografie: p. Artur Bujak